Przejdź do treści

Jak powstają moje wnętrza…jak nadaję im klimat:)

Urządzając domy…zarówno moich klientów jak i mój własny, tak na prawdę nie trzymam się żadnych konkretnych stylów. Zawsze szukam w nich równowagi i harmonii, a przewodników szukam w naturze, czasopismach, albumach, książkach, rozmowach z ludźmi i w …psychologii:)
Dla mnie wnętrza, domy to odzwierciedlenie osobowości ludzi którzy w nich mieszkają.  
Staram się tworzyć mieszkania z duszą. Czasem potrzeba długiego czasu, aby ją stworzyć. Ale czasem już nowy dom czy mieszkanie można tak urządzić, aby od razu miało to coś…
Dla mnie wnętrze  nie musi przemawiać określonym stylem, czy duchem konkretnej epoki, ale wszystko powinno w nim grać, powinno być spójne, funkcjonalne i po prostu piękne:)
Nie lubię szablonów, schematów, projektów i działania pod kreskę.
Lubię słuchać intuicji, tego co do mnie mówią ludzie, a najbardziej lubię poddawać się temu co niesie los i na bieżąco robić to co do mnie należy:)
 
Zawsze staram się, w każdej sytuacji dostrzec pozytywy, bo wiem, że wszystko jest po coś, jeśli coś nie wyszło, jeśli coś się opóźniło, to tak miało być !!!
I trzeba to przyjąć z pokorą, a okazuje się, że dobrze, że tak się stało, bo kolejne rozwiązanie okazuje się być często tym lepszym trafionym w samą „10”.
 
Bardzo lubię swoją pracę i coraz bardziej ją cenię…dlaczego?
bo daje mi w pewnym sensie swobodę, wolność, możliwość wyboru.
 
To bardzo kreatywna i twórcza praca i wcale nie musi opierać się na konkretnych schematach, projektach, zasadach.
Oczywiście, nie w każdym przypadku da się obejść pewne wymogi, czasami trzeba podeprzeć się teorią, projektem czy konkretnym stylem. Ludzie są rożni, każdy ma swoje wizje i upodobania i trzeba to uszanować. 
 
Generalnie lubię we wnętrzach luz, mieszankę stylów, lubię kolor, ale bardzo ważne jest dla mnie tło, na którym ten kolor będzie eksponowany. 
Uważam, że tak na prawdę diabeł tkwi w szczegółach, dlatego najbardziej lubianym przeze mnie etapem prac jest zawsze końcowy etap, czyli aranżowanie przestrzeni. Ja wręcz uwielbiam ten etap, jest to dla mnie zawsze taka wisienka na torcie, a najfajniejsze jest to, że sama czekam na to co wyjdzie, jaki będzie efekt końcowy 🙂
 
Często, zestawienia które stosuję, są dla mnie samej zaskakujące, ale gdzieś tam w efekcie „grają” zadziwiająco harmonijnie  a efekt wydaje się być głęboko przemyślany. 
Uwielbiam we wnętrzach światło, jeśli tylko to możliwe to naturalne, ale jeśli nie, to staram się stworzyć maksymalnie dużo źródeł świetlnych tzw. dodatkowych, wychodzących np. spod listw, czy dołu mebli…lampki, kominki zapachowe, oraz świeczki to elementy obowiązkowe w każdym tworzonym przeze mnie wnętrzu. I już widzę, że nawet jeśli ktoś był do tego tematu sceptycznie nastawiony, to jednak po aranżacji końcowej zawsze przy tych elementach zostaje…jeszcze mi się nie zdarzyło, aby ktoś zrezygnował z tego cudownego naturalnego źródła światła,  ciepła i klimatu…
 
A do tego wszystkiego uwielbiam zmiany, ja wprost kocham jak  coś się  dzieje, niekoniecznie lubię taką ułożona stabilizację, a jeśli chodzi o wnętrza robione na lata…to już jestem całkowitą tego przeciwniczką. Choćby małe, ale zmiany muszą być…
Życie, nasze upodobania, czasy w jakich żyjemy, a więc i nasze gusta ciągle ulegają zmianom, my ewaluujemy,  zmieniamy się, a zmiany powodują że się rozwijamy i chce nam się chcieć,
Najgorzej jest dla mnie usiąść, obserwować innych i narzekać że nam jest źle, a inni to mają szczęście….bo jest im dobrze !!!
 
Każdemu z nas może być dobrze, trzeba chcieć zmian, trzeba chcieć podejmować ryzyko i przełamywać siebie ciągle, nieustannie i na nowo i przede wszystkim  słuchać SIEBIE, swojego najlepszego i najwartościowszego nauczyciela w życiu:)
A przy tym wszystkim  szanować innych takimi jakimi są:)
 
Dziś na przykładzie mieszkania które prezentowałam wcześniej TUTAJ , 
opowiem jak tworzę swoje wnętrza:)
 
To mieszkanie miałam przyjemność tworzyć od podstaw, od stanu deweloperskiego pod tzw. klucz.
A co najważniejsze miałam zupełną swobodę ( oprócz określonego budżetu) w jego urządzeniu. Nawet czas nie był konkretnie określony.
 
Mieszkanie jest zlokalizowane w Warszawie w dzielnicy Bielany przy samej stacji metro Słodowiec.
Nowoczesne budownictwo, bardzo dobra lokalizacja i piękny blisko 30-metrowy taras to zdecydowanie największe atuty tego mieszkania.
Do tego, ciekawy układ pomieszczeń, jasność wynikająca z korzystnego układu mieszkania względem stron świata, oraz drugi balkon przy sypialni i niespełna 50-metrowy metraż sprawiają że mieszkanie to prawdziwa perełka.
Zadanie nie było łatwe, ale ja takie lubię i z ogromną radością przystąpiłam do jego tworzenia:)
 
Przeznaczenie tego mieszkania: to wynajem lub sprzedaż z nastawieniem dla 1-2 osób raczej dla młodszego pokolenia.
 
Od czego zaczęłam? Wiedziałam, że w tym mieszkaniu ma być cegła, najlepiej stara z jakiejś rozbiórki i że zastosuję  garfikę którą kiedyś już prezentowałam TUTAJ  i byłam nią zupełnie zauroczona .
Reszta praktycznie przyszła sama. Tak jak już pisałam, lubię mieszankę  stylistyczną i zastosowanie koloru w postaci elementów wykończeniowych .
Wiedziałam, że mieszkanie powinno być funkcjonalne, zarówno dla jednej osoby, jak i ewentualnie dwóch, że powinno podobać się raczej odbiorcom młodym i odważnym, a przede wszystkim, że nie powinno być nudne:)
 
Uwielbiam, jak we wnętrzach znajdują się jakieś rzeczy z odzysku, elementy artystyczne, a także ikony wzornictwa i designu.
 
I tak też tu było.
Jest stara cegła zakupiona w Słupnie k/Warszawy w RETROCEGIELKA
 Unikalne i oryginalne płytki, na których widać upływ czasu dały początek tym wnętrzom 🙂 
 
 
Pięknie podświetlona ściana paskiem ledowym zamontowanym za listwą ozdobną to klimat sam w sobie, który jest tłem dla pięknie prezentującej się sofy w kolorach , które w międzyczasie zostały wybrane jako kolorystyka wykończeniowa, a także dla stołu zakupionego w IKEA wraz z krzesłami zgarniętymi ze śmietnika i odnowionymi przez zaprzyjaźnioną artystkę Panią Elę🙂
(I te krzesełka nie były planowane – któregoś dnia zobaczyłam je na swojej ulicy wystawione do zabrania przez służby porządkowe, i po prostu je wzięłam…i tak oto są zastosowane w tym projekcie)
 
 
A przy okazji…skąd się wzięła kolorystyka wykończeniowa? 
Od zakupu umywalki do łazienki. Ponieważ sama prowadzę bloga, uwielbiam przeglądać różne inne blogi, oraz wszelakie wnętrzarskie czasopisma, tak więc któregoś dnia trafiłam na artykuł, chyba w „Moim Mieszkaniu” o parze, Karinie i Tomku, którzy swoje prace wykonują ręcznie z gliny szkliwionej i wypalanej w piecu ceramicznym. 
Bogata oferta ich prac znajduje się TUTAJ. I stamtąd trafiła do mnie piękna ceramiczna umywalka do łazienki w kolorze białym z niebieskimi wykończeniami, oraz dwie śliczne patery/ misy, (jedna z nich stoi na stole),  które służą nie tylko jako ozdoba, ale i są wykorzystywane do przechowywania owoców, czy do podawania np. ciast.
 
 
 
 
Misy mają odcienie morskiej niebieskości, z elementami żółtego, stąd wzięła się kolorystyka dodatków w całym wnętrzu.
Podstawą, tłem jest biel i czerń, oraz naturalny kolor drewna, które przeplatają się na ścianach, meblach, oraz trwałych elementach wykończeniowych typu podłoga, glazura czy płytki ścienne kuchenne.
Tylko niektóre meble zyskały kolor, jak już wcześniej wspomniana kanapa w części dziennej salonu,
 
 
czy piękna wykonana na zamówienie pufa stojąca w przedpokoju/ wejściu.
(Pufa pochodzi ze  sklepu MALAANDCO i jest jednym z moich ulubionych elementów w tym wnętrzu. Jest po prostu piękna !!!),
 
 
 oraz wszelkie elementy wykończeniowe, typu poduszki, 
narzuta w sypialni, czy mały stolik nocny .
 
 
Reszta to zdecydowanie stonowana kolorystyka bieli, czerni, drewna przenikająca się wzajemnie. 
Zacznę od podłogi zastosowanej prawie w całym wnętrzu. 
Podłoga to bardzo dobrej jakości panele podłogowe pochodzące ze sklepu EURO-FLOORS.
Dąb naturalny z kolekcji osmoze o grubości 8 mm i ścieralności AC5 P.
 
 
Piękny kolor, dobra jakość i  łatwość położenia ( fachowcy bardzo chwalili), sprawiły że podłoga jest piękna, trwała i świetnie uzupełnia się z innymi elementami wykończeniowymi takimi jak blat kuchenny ( IKEA), oraz blat zastosowany na szafce łazienkowej robionej przez zaprzyjaźnionego stolarza Pana Tadeusza. 
Natomiast w łazience i części kuchennej położone są płytki heksagonalne pochodzące ze sklepu PLANETADOM.
Podobnie zresztą jak i płytki ścienne w aneksie kuchennym, oraz  w łazience, również pochodzą z tego sklepu.
 

 

 
Jest w tym mieszkaniu kilka kultowych perełek, jak chociażby piękna stylowa lodówka retro w kolorze czarnym firmy GORENJE, kultowy fotel Butterfly kupiony TUTAJ.

 

 
 
Nie można zapomnieć o wspomnianej już wcześniej GRAFICE GLAMOURA , pochodzącej z sieci sklepów DEKORIAN .
Tak jak wspomniałam, była jednym z pierwszych elementów, o których wiedziałam, że będzie w tym mieszkaniu. 
Jej nowoczesne wzornictwo, najwyższa technologia pozwalająca użyć ją jako element wykończeniowy w łazience, oraz oryginalność i duch artystyczny powodują, że łazienka jest nietuzinkowa i bardzo oryginalna a zarazem piękna 🙂
 
Do tego unikatowa grafika/ plakat widoczny po prawej stronie , powstał w ramach serii „POL” we współpracy z projektantem Bartkiem Bojarczykiem w limitowanej edycji 100 sztuk zakupiony w sklepie: FIU FIU , oraz piękne lustro w skórzanej oprawie pochodzące również z tego  sklepu dostępne TUTAJ uczyniły to pomieszczenie wyjątkowym 🙂
 
Przedłużeniem tego wyjątkowego   wnętrza jest przestronny i bardzo słoneczny taras, który już od pierwszych wiosennych dni aż do późnej jesieni, o ile oczywiście pozwoli na to pogoda jest dodatkowym miejscem do przebywania, relaksu, spotkań rodzinnych czy ze znajomymi. 
Usytuowany od strony południowo – zachodniej prawie cały dzień jest jasny i słoneczny, w umiejętny sposób oddzielony od sąsiadów, z piękną panoramą na Warszawę:)
Od nadmiernego słońca chroni część wypoczynkową rozsuwana markiza w takie same pionowe biało czarne pasy jak tapeta w przedpokoju. 
Roleta została zamówiona i wykonana na wymiar w  firmie OKNOMAR.
 

 

 
 Cały taras  został wyłożony deskami tarasowymi modrzew syberyjski zakupionymi w DOMBAL
Zabezpieczone zostały IMPREGNATEM DO DREWNA  w kolorze Dąb Rustykalny oraz olejem bezbarwnym. 
 
Widoczne skrzynki na rośliny zostały wykonane w zakresie własnym z tego samego drzewa i zabezpieczone tym samym impregnatem, oraz olejem bezbarwnym.
Natomiast meble z palet wraz z poduchami wykonał na zamówienie Kordian Szpyrka. Jego profil na fb TUTAJ
I one zostały  przygotowane i zabezpieczone w zakresie własnym. 

 

 
 
 
Oświetlenie w całym wnętrzu jest raczej w minimalistyczne, trochę loftowe, niektóre z nich jak chociażby lampa nad wyspą w kuchni, czy światło główne w przedpokoju pochodzą z rozbiórki starych wojskowych magazynów. 
 
 Niby każde z innej bajki a jednak w całości fajnie się uzupełniają. 
W wielu miejscach zastosowano oświetlenie ledowe, przenikające się, jakby od niechcenia, a jednak dające fajny efekt.
W sypialni oprócz oświetlenia sufitowego pochodzącego z IKEA, są lampy sufitowe przy łóżku i pochodzą ze sklepu FIU FIU.
Do tego prawie wszędzie jakieś lampeczki, lampiony, delikatne światło z kominków, 
 
Nawet na tarasie  jest kilka źródeł świetlnych. Stałe, na ścianie, oraz  sznur lampek, które przepięknie wieczorem dodają klimatu, a także  świeczki w latarenkach….to wszystko razem tworzy niepowtarzalny wyjątkowo bardzo miły klimat.  
 
Widoczne na zdjęciach: oświetlenie –  sznur lampek  pochodzi ze sklepu SMUKKE .

Uzupełnieniem całości jest bardzo delikatna szata okienna w postaci delikatnych tiulowych firan zakupionych w IKEA, oraz zasłona w sypialni nawiązująca kolorem do reszty dodatków.
Oczywiście wszelkie elementy ozdobne, jak poduchy, pledy, obrazy, kwiaty, wszelka ceramika i wyposażenie kuchni zostały zakupione w sklepach IKEA oraz HOME-YOU .

 To mieszkanie jest przykładem mieszania stylów, zaaranżowania bez konkretnego planu i projektu, prawie wszystko powstawało na bieżąco, pod wpływem chwili, okazji i konkretnych potrzeb – tak jak lubię:)
Jedynie określony budżet kazał mi czasami dokonywać wyborów. I tak np. zabudowa kuchenna oraz sprzęt AGD pochodzi z IKEI, ale już lodówka pochodzi z tzw. wyższej półki.
Całość jest jednak bardzo ciekawa bo „ubrana” w niekonwencjonalne rozwiązania, jak chociażby czarna ściana pomalowana farbą tablicową  na której zawieszony jest ciekawy organizer pochodzący ze sklepu SMUKKE , też wypatrzony całkiem przypadkiem i w pierwszej wersji miał być wykorzystany do zupełnie innej realizacji.

Mam nadzieję, że udało mi się na przykładzie tego mieszkania pokazać w jaki sposób powstają wnętrza, jak je kreuje i tworzę:)
Nie zawsze mam taką dowolność jak w tym przypadku  i nie zawsze do końca mogę decydować sama, ale zawsze, w każdy projekt wkładam cząstkę siebie i tego co mi w duszy gra. I mam nadzieję że to po prostu widać:)

Teraz jestem w trakcie remontu w swoim domu, mam nadzieje że do Świąt uda mi się go skończyć i pokażę Wam swoją najprawdziwszą „duszę wnętrzarską” skrojoną na miarę swoich potrzeb:)

A już wkrótce koniec kolejnej realizacji, przygotowania kolejnego mieszkania w Warszawie, również  od stanu deweloperskiego pod klucz, ale tym razem  kawalerki:)

I  szykują się  ciekawe projekty następne…oj dzieje się u mnie wnętrzarsko bardzo dużo, ale to dobrze, bo tak chciałam i bardzo mnie to cieszy:)

Dziękuję za uwagę, i Waszą obecność:)
Serdecznie pozdrawiam Was wszystkich i do miłego następnego….

 

 
 
Tagi:

22 komentarze do “Jak powstają moje wnętrza…jak nadaję im klimat:)”

  1. Och wcięło mi komentarz 🙁
    Jak dobrze, że opisałaś to na przykładzie mieszkania, które ostatnio wzbudziło we mnie najwięcej pozytywnych emocji 🙂 Jestem pewna, że będzie ono moją największą inspiracją w tworzeniu swoich własnych wnętrz.
    I nie mogę doczekać się już projektu kawalerki. Okropnie jestem ciekawa co stworzyłaś 🙂

  2. Absolutnie perfekcyjnie urządzone mieszkanie! Najbardziej spodobała mi się stara cegła na ścianie oraz wszystkie dodatki, które wspaniale komponują się z tą przestrzenią. Pozdrawiam cieplutko 🙂

  3. Agatko, mieszanie urządziłaś pięknie 🙂 Masz do tego niesamowite wyczucie i talent. W mieszkaniu jest wiele elementów i detali, które z przyjemnością widziałabym u siebie. A taras jest prawdziwą wisienką na torcie. Życzę Ci kolejnych tak udanych i niesamowitych projektów.
    Pozdrawiam ciepło i życzę Ci miłego weekendu 🙂

Skomentuj Agata Murawska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *