Przejdź do treści

Metamorfozy ciąg dalszy

Wnętrza…
ciągle mnie inspirują, interesują, sprawiają, że czuję się w nich dobrze, albo źle. Często zastanawiałam się od czego to zależy, dlaczego w niektórych pomieszczeniach czuję się po prostu dobrze, a inne mnie męczą. Dziś już wiem, że we wnętrzu musi być komfort zarówno psychiczny jak i fizyczny. Bo ważne jest nie tylko to co się widzi, ale też to co się czuje. Ponieważ każdy z nas jest inny, dlatego praktycznie, otoczenie w którym przebywamy, mieszkamy, dla każdego jest inne, indywidualne, skrojone na potrzeby własne, niepowtarzalne. I o to chodzi…dla mnie wnętrza, ich aranżacja to ciągła nauka, to proces który karmi wszystkie moje zmysły i przemawia do nich. Uczę się i poznaję znaczenie harmonii i równowagi zarówno w życiu jak i w przestrzeni wokół mnie, bo gdy są one zakorzenione w nas samych i w naszych domach to wszystko staje się możliwe…
Ostatnio zostałam obdarowana pięknym prezentem
Książka ta jest nie tylko pięknie wydana (przepiękne fotografie, okładka w twardej oprawie, bardzo dobry papier), ale też fantastycznie napisana przez Kelly Hoppen – projektantkę i pasjonatkę wnętrz, która przenosi do zaprojektowanych przez siebie wnętrz prawdziwe uczucia, odzwierciedla w nich siebie. Twierdzi, że wszyscy jesteśmy zdolni do projektowania, tworzenia, a każdy „widzi” na swój własny sposób. Kluczem do tego jest nauczenie się rozpoznawania co daje nam radość i znalezienie sposobu na odzwierciedlenie tego w jakiejś formie w naszym domu.
Jeśli ktoś pasjonuje się tak jak ja wnętrzami, to szczerze polecam tę książkę, (Ewa, dziękuję Ci za wspaniały prezent…) naprawdę warto.
Ja w swojej drodze „dochodzenia” do tego jakie wnętrza lubię, mogę dziś powiedzieć, że są to wnętrza ciepłe w stylu rustykalnym propagującym zwrot w kierunku prostoty i natury, jest to styl przytulny, domowy i szlachetnie swojski. Wprowadza  do wnętrza ciepły i sielankowy nastrój . Dzięki swej przytulności wnętrza takie sprawiają wrażenie zamieszkanych od lat, czuć i widać w nich życie…
Lubię przestrzeń uporządkowaną, zamieszkaną, pachnącą i ciepłą, rodzinną i domową.
Ponieważ napisałam w tytule posta: Metamorfozy ciąg dalszy…, to nawiązując do tytułu i powyższej treści napiszę i pokaże Wam łazienkę (jej małą metamorfozę).
Tak więc, łazienka jest dla mnie  takim pomieszczeniem w domu, gdzie można się na chwilę zamknąć i mieć tę przestrzeń tylko dla siebie, zaznać chwilę relaksu. Dlatego ważne jest aby stwarzała ona wrażenie komforu, ciepła przytulności.
Tak jak pisałam wcześniej bardzo ważne jest dla mnie uporządkowanie przestrzeni.
Zobaczcie jaki to ma wpływ na ogólne wrażenie… 

 

Wystarczyło uporządkować przestrzeń, wprowadzić niewielkie zmiany w postaci nowych koszyków o innej kolorystyce, dodać kilka drobiazgów…

 

nie zapominając oczywiście o kwiatach, odpowiednim zapachu…

 

 

…i świecach oczywiście

 

Tak niewiele…a tak dużo. Może zdjęcia tego nie oddadzą, ale uwierzcie, cała moja rodzinka lubi kąpać się przy świetle świec, i jakoś tak bardziej dba o porządek…(przynajmniej na razie).
Pozostając w „odpowiednim” nastroju, zacytuję Wam kolejną złotą myśl na dzień dzisiejszy ( już dobiegający końca)

„Skupienie jest dostrzeganiem wszystkiego,
co czujemy, słyszymy lub czynimy właśnie wtedy, gdy to się dzieje. Skupienie podczas pisania oznacza zatem, że uświadamiam sobie, że piszę, kierując mój umysł wyłącznie na pisanie.”


Właśnie tak starałam się dzisiaj pisać, a w zasadzie zawsze tak się staram…
Pozdrawiam Was serdecznie.

8 komentarzy do “Metamorfozy ciąg dalszy”

  1. Agatko, łazienka oddaje ten klimat o którym pisałaś 🙂 Jest na prawdę przytulna i stwarzająca wspaniałe warunki do spędzania w niej czasu na relaks. Moja łazienka pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Nie wszystko zdołaliśmy zrobić w naszym mieszkaniu (a przede wszystkim w łazience) muszę i chciałabym to nadrobić. Brakuje w niej właśnie tych dodatków o których pisałaś czyli, świec, kwiatów, wiklinowych koszy, no i przede wszystkim jeszcze nie skończyliśmy sufitu, a co za tym idzie nie mamy oświetlenia, tylko jedną wiszącą żarówkę na nieskończonym suficie. Także sprawy związane z sufitem, oświetleniem i całą dekoracją jeszcze przed nami 🙂

  2. Zajrzałam do Ciebie Agata a tu kolejna niespodzianka. Te wiklinowe kosze będą pasować także u mnie, a świec używam też i zgadzam się, że kąpiel w takim miejscu przynosi odprężenie 🙂

    1. Te kosze są bardzo uniwersalne i pasują naprawdę do wielu wnętrz, u Ciebie też będą prezentowały się super, a świece wiem że lubisz…nie mniej niż ja:):):) Pozdrawiam Cię cieplutko.

Skomentuj Agata Murawska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *