W poście o planowaniu urlopu pisałam, że urlop to czas, który pozwoli nam przywieźć nie tylko opaleniznę, ale i nowe decyzje, inne nastawienie do życia, nowe nawyki, nowe smaki, może nowe znajomości….
I tak też się stało, mój wyjazd to jedna wielka przygoda, poczynając od decyzji podjętej w ciągu pięciu minut…, tak tak, w ciągu pięciu minut, poprzez ogromne zaskoczenie, że były jeszcze w ogóle wolne miejsca …, czy to nie przypadek, czyż nie tak miało być?
A muszę dodać, że Toskania to marzenie mojego życia, to wymarzona podróż…
I tak, pełna nadziei i obaw oczywiście, wyruszyłam ze swoją rodzinką w …nieznane, dosłownie i w przenośni, bo osoby z którymi wyruszyliśmy były mi zupełnie obce, bo miejsce w którym mieliśmy przebywać znałam tylko z krótkiego opisu, bo daleko, dwa dni podróży samochodem, aby tylko szczęśliwie dojechać, aby dzieci nie marudziły itd.
Wszystkie obawy okazały się niepotrzebne…Toskania zauroczyła mnie w każdym calu, ludzie z którymi pojechaliśmy to fantastyczne, bardzo ciekawe osoby o niezwykłych cechach osobowych i pięknych talentach, to ludzie pełni pasji obdarzeni pozytywną energią, to oni pokazali nam Włochy, Toskanię od tej najlepszej strony, w niewymuszony sposób narzucili rytm, który pozwolił nam odpocząć, a jednocześnie zobaczyć we Włoszech to co ważne, to co piękne i niepowtarzalne…
Miejsce w którym przebywaliśmy okazało się być przepiękną zabytkową obwarowaną osadą z XII wieku, położoną na zboczu niewielkiej doliny, w odległości zaledwie 15 km od Florencji. Dom z wieżami i różnymi budynkami wiejskich gospodarstw, odremontowanych i wyposażonych w typowo toskańskim stylu zrobił na mnie ogromne wrażenie i oddał całkowicie ich klimat. Wokół gaje oliwne, winorośle oblepione kiściami winogron, piękne widoki, kwiaty, lawenda oczywiście, soczyste, ogromne pomidory, morele rosnące na drzewach, króliki biegające po całej posiadłości,…i wiele innych wspaniałych rzeczy o których mogłabym pisać bez końca.
Chyba już na zawsze zostaną w mej pamięci poranki przy kawie w przemiłym towarzystwie, w otoczeniu pięknych widoków, w miejscu wręcz do tego stworzonym.
To tu, właśnie na tym wyjeździe poznałam smak prawdziwej włoskiej kawy, zarówno espresso o gęstej orzechowobrązowej piance podawanej w małej filiżance wypełnionej tylko do połowy, albo nawet i nie…,
oraz kawy zaparzanej w kafetierce. Jest łagodna, dzięki odpowiedniemu sposobowi sporządzenia można wydobyć z niej cały jej aromat, jest niezwykle aromatyczna i po prostu pyszna. Myślę, że raczej nie szybko napiję się już kawy rozpuszczalnej…
Sposób w jaki Włosi potrafią tę kawę podać jest wręcz urzekający,
dlatego nie mogłam powstrzymać się przed zakupem filiżaneczek, choć trochę przypominających te, w których dostaliśmy kawę w jednej z prawdziwych włoskich miejscowych Trattorii, lokalu z prawdziwym włoskim klimatem.
Jedzenie i atmosfera sprawiły, że z rozrzewnieniem wspominam smak i klimat tam panujący.
Piękne wnętrza, których styl jest głęboko powiązany z ziemią, inspirowany tym co naturalne. Proste domy z piaskowców, pokruszone zębem czasu kamienne ściany, kute, żelazne elementy i surowe drewniane meble. Urok tego stylu to prostota.
W Toskańskich wzgórzach kryje się wielka tradycja sztuki. Po krainie Toskanii rozsiane są średniowieczne piękne miasteczka w których ma się wrażenie, że czas się zatrzymał. Jak np. Cortona, (jeśli ktoś z Was czytał książkę „Pod Słońcem Toskanii” to zna te okolice i ich urok) przepiękna, malownicza miejscowość z niesamowitymi, zapierającymi dech w piersiach widokami. Wąskie, kręte uliczki,
charakterystyczna zabudowa i przepiękne widoki,
klimatyczne miejsca,
wszechobecne vespy, inne motocykle i stare rowery zostawione po prostu wszędzie, czasami przypięte, a czasami i nie…
najlepsze i chyba największe lody pod słońcem,
przepiękne obrazy,
koty,
to wszystko to znaki szczególne dla Toskanii.
Niezwykle spodobały mi się skuterki vespy. Tworzą one swego rodzaju klimat, świetnie wpasowują się w uliczki, bardzo wąskie, zatłoczone, często strome.
Na pamiątkę przywiozłam sobie miniaturkę takiej vespy, śliczna prawda?
i już znalazła swoje miejsce w moim domu, obok trabanta przywiezionego przez moją córkę z Berlina.
Oprócz Cortony miałam możliwość zobaczyć Florencję, a szczególnie Kopułę Brunoleschiego – katedrę Santa Maria,
oraz słynny most na Via Por Santa Maria na którym rzemieślnicy sprzedawali swoje towary od XIII w, a teraz można tam podziwiać ( a nawet kupić…) biżuterię ze złota i nie tylko, często baaardzo drogą.
Ponadto ogromne ilości słodyczy i lodów zawsze skuszą na małe co nie co.
Również we Florencji znajduje się najelegantsza ulica miasta wypełniona szykownymi sklepami ze znanymi markami jak np. Giorgia Armaniego, Valentino, Prady, Gucci itp.
Ponadto przepiękna, nadmorska miejscowość w okolicach Pizy – Marina di Pisa sprawiła, że moje oczy wprost nie mogły oderwać się od przepięknych widoków, od błękitu nieba i morza …
I choć spędziliśmy tam tylko kilka godzin to na długo je zapamiętam.
Będąc we Włoszech, a szczególnie w Toskanii, w takim miejscu jak my byliśmy, nie można nie wspomnieć o winie…
jak już pisałam wcześniej posiadłość otoczona jest winnicami będącymi własnością farmy i można było zakupić tam wino z własnej uprawy,
podobnie jak oliwę z oliwek, która powstaje w tradycyjnej wytłaczarni oleju.
Dodatkową atrakcją, a zarazem miejscem gdzie można było się zrelaksować i schłodzić był basen….
jednakże nie tak często przez nas nawiedzany, ze względu na…pogodę, chyba jedyną rzecz która mnie tu bardzo zaskoczyła, ponieważ byłam nastawiona na niesamowite upały, a tymczasem upały przeniosły się do Polski, nas oszczędziły. Pogoda była, można by rzec różnorodna, od gradu poczynając
po zachmurzone niebo z przemieszczającą się mgłą,
po piękne słoneczko, przed którym można było się schronić w cieniu drzew.
Tak więc, mam ogromną nadzieję, że mój pobyt w Toskanii nie skończy się na stwierdzeniu: …ale to już było, i nie wróci więcej, tylko będę miała jeszcze kiedyś możliwość go powtórzyć, a na razie cały czas mam co wspominać i skutecznie przypominają mi o tym zdjęcia, których zrobiłam ponad 1 000…
A oto nasza żeńska część rodzinki, jedyny mężczyzna sprytnie wywinął się z sesji zdjęciowej…
Długi ten post był, wybaczcie, ale z pewnością wiecie, że takich podróży i takich wrażeń nie da się skrócić do kilku zdań i kilku zdjęć, a nie chciałam już dzielić go na kilka razy, bo pomysłów i inspiracji na nowe posty mam całe mnóstwo…
Tak więc do następnego miłego poczytania, ale już nie w klimatach toskańskich….
Tak, tak, tak ! Toskania jest cudna potwierdzam. Jest tam klimat jedyny w swoim rodzaju. Ja też jak wiesz miałam szczęście tam być. Florencja, Pizza , chodziłam tymi samymi uliczkami i prawie w tym samym czasie :-). Trochę narzucony rytm zwiedzania mi przeszkadzał bo chciało się w każdym miejscu być dłużej. Już myślimy, żeby w następne wakacje wybrać się właśnie samochodem na własną rękę. Zobaczyć, to czego nie widzieliśmy i zatrzymać się na dłużej tam, gdzie byliśmy zbyt krótko. Myślę, że udzielisz mi wskazówek i rad co do tej wprawy:-) Pozdrawiam serdecznie 🙂
Tak, Toskanii się nie zapomina:))) A wskazówek i radco do wyprawy jeśli tylko będę mogła to jak najbardziej Ci udzielę:)))
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Z wielką przyjemnością przeczytałam Twoją relację i zobaczyłam zdjęcia.Mam nadzieję, że kiedyś tam dotrzemy z mężem.Wspaniałe, cudowne miejsce, piękne zdjęcia… Oprócz widoków, zabytków widzę też piękne 3 kobiety…
Pooglądam sobie raz jeszcze. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Dziękuję bardzo za miłe słowa i serdecznie Cię pozdrawiam, a Toskanię naprawdę warto zobaczyć:)))
Agatko, cudowna fotorelacja z wakacji w Toskanii :)) Dzięki Twoim zdjęciom i opisom czuje się klimat prawdziwej Toskanii 🙂 Może i ja tam kiedyś zawędruję. Pozdrawiam cieplutko 🙂
Życzę Ci abyś mogła kiedyś odwiedzić tę piękna krainę, naprawdę warto:)))
Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam Cię serdecznie.
O tak, po skosztowaniu prawdziwie włoskiej kawy, tą rozpuszczalną trudno nazywać kawą. Piękne migawki, świetnie uchwycony włoski klimat. Fajnie, że miałaś okazję to wszystko zobaczyć, poczuć, posmakować i przeżyć. I życzę Ci mocno, żeby to nie był ostatni raz. Pozdrawiam.
Dziękuję:))) I też mam nadzieję, że prawdziwy smak włoskiej kawy będę miała okazję poczuć jeszcze nie raz:)))
Pozdrawiam i miłego dnia.
Wczoraj dodałam swój komentarz, i znów się nie wyświetlił….:(, zatem jeszcze raz.
Dwa miesiące temu byłam we Włoszech, ale jak widzę te piękne krajobrazy na zdjęciach to mam ochotę tam znów pojechać i odpocząć, tym bardziej że nasza wycieczka była bardzo intensywna fizycznie ponieważ przemieszczaliśmy się z jednego miejsca w następne, żeby jak najwięcej móc zwiedzić, ale teraz pojechałabym tam, żeby odpocząć, poleżeć i nic nie robić 🙂
Ściskam mocno!
Kasia
Tak, myślę że tak naprawdę Toskanię można poczuć właśnie odpoczywając, mając możliwość przyjrzenia się jej z bliska i powoli, a nie na wycieczkach, które wyciskają siódme poty, a prawdziwy klimat gdzieś uleci… Życzę Ci abyś własnie tak mogła następnym razem poznać Włochy:)))
Pozdrawiam Cię serdecznie.
O rany!!! Jak piękne miałaś wakacje! Jakie piękne zdjecia!!!! Ja jestem absolutnie zakochana we Włoszech, marzę o Toskanii i dziękuję Ci za te zdjęcie, pewnie będę je jeszcze wielokrotnie oglądać :))) kawę włoską uwielbiam i najbardziej właśnie tę parzoną w kafeteriach. A dzisiaj czekam na Tatę, który z Włoch przyjeżdża :)))) i na salami pyszne, na sery, na dobra wszelakie 🙂 A do Toskanii koniecznie muszę kiedyś pojechać. I pojadę :))) Buziaki Agatko i pięknego dnia :))))
Tak, wakacje miałam piękne:))) Życzę Ci abyś miała możliwość jak najszybciej swoje marzenia o Toskanii spełnić:)))
I…smacznego, po powrocie taty:)))
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Agatko zaraziłaś mnie tą Toskanią:) Wspaniale opisałaś, prześliczne zdjęcia:) Jestem zachwycona:) A Włochy swoją drogą uwielbiam ja i moja Niki, tak więc znając życie w przyszłym roku jak nie będzie niespodziewanych przeszkód wiem, gdzie spędzimy urlop:) buziaki aga
Ooo to fajnie, że mogłam kogoś zarazić swoimi opisami i zdjęciami i bardzo się cieszę, że Twój cel kolejnych wakacji to Toskania, naprawdę warto:)))
Serdecznie Cię pozdrawiam.
Ależ cudownie… Mogłabym tak czytać bez końca:)) Przez chwilę dzięki Twojej relacji poczułam się jakbym tam była:)) Marzy mi się Toskania bardzo, te widoki, zapachy, wrażania… Cudownie po prostu. Zazdroszczę i pozdrawiam Cię serdecznie:))
Dziękuję bardzo:))) Cieszę się że mój opis Toskanii i zdjęcia oddały jej klimat. Życzę Ci abyś mogła ją jak najszybciej odwiedzić.
Pozdrawiam Cię serdecznie i miłego dnia.
Ach,rozmarzyłam się dzięki twoim zdjęciom 🙂 Zdecydowanie Toskania to miejsce niepowtarzalne pełne uroku ! Ale ci fajnie,że mogłaś się delektować tym wszystkim 🙂
Pozdrawiam!
Też cieszę się niezmiernie że miałam okazję tam być, cudowne klimaty i niezapomniane wrażenia:)))
Pozdrawiam i miłego dnia.
Witaj Agatko:) Ach… jakie cudowne miejsca, przesliczne zdjęcia:):): i same smakołyki:) Aż nie chce mi sie od Ciebie wychodzic:):):) Cieszę się, ze naładowałaś akumulatory:) Toskania… nigdy nie byłam, ale marzy mi się właśnie tam pojechać:)
Pięknie wyglądacie!!!
Buziaczki ślę i ściskam, do następnego kochana, PA!:)
Dziękuję za miłe słowa:))) U Ciebie, mimo że nie Toskania też pięknie i klimatycznie:)))
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Piękna fotorelacja:-)Włochy uwielbiam a Toskanię w szczególności :-))))
Co do miniaturki Vespy to również mam bardzo podobną 🙂 Hihi i też przywiozłam ją z podróży po Toskanii:-)
Buziaki!
Dziękuję:))) Ja vespą zauroczyłam się jak tylko ją ujrzałam i wiedziałam że musi być moja…:)))
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Świetna fotorelacja ! Miło powspominać,zwłaszcza,że pięknym zdjęciom towarzyszy staranna relacja z pięknych ,klimatycznych miejsc 🙂
Dziękuję bardzo:))) Miejsca, faktycznie, piękne i klimatyczne.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Piękne wakacje i piękne wspomnienia…Post wcale nie za długi, bo z przyjemnością ogląda się zdjęcia i czyta…
Dziękuję bardzo i serdecznie Cię pozdrawiam:)))
Świetna relacja. Wiem, że nie łatwo było wybrać zdjęcia miejsc, bo wszystkie były piękne i oddawały klimat Toskanii. Znakomicie z tego wybrnęłaś. Znów choć przez chwilę znalazłam się w tym pięknym miejscu. Jedyne czego mi zabrakło to zapachu i smaku kawy 🙂 ale to dało się załatwić poprzez krótką wizytę w kuchni i uruchomienie kafetierki . I przypomniała mi się wtedy kawka w metalowych filiżankach- kubeczkach z naszej ulubionej knajpy…
Dziękuję Ci Moja Droga:))) Ja również regularnie przypominam sobie ten cudowny wyjazd zapachem i smakiem kawy z kafetierki (którą udało mi się już zakupić…),która jednak nigdy nie przebije tej z naszej ulubionej knajpki:)))
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Agata…rany, jak ja Ci zazdroszczę!!! Piękna relacja! Z każdym zdjęciem coraz bardziej zachwyca… A skoro mnie czytasz, to wiesz, że jestem fanką Frances Mayes… i jestem pod ogromnym wrażeniem, że zwiedziłaś Cortonę, bo to i moje marzenie:))).. mmm.. czuję ten klimat. Nie ma mowy, następnym razem staję się Twoim pasażerem na gapę…!! :))))))
Marzenie się spełniają…, moje się spełniło, zobaczyłam Toskanię, u Ciebie nie będzie inaczej, trzeba tylko w to wierzyć:)))
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam Cię serdecznie.
jednym słowem PIĘKNIE !
tyle zdjęć, tyle wspomnień, pozazdrościć 🙂
Pozdrawiam 🙂
Dziękuję za miłe słowa :)))
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Witam,
jak nazywa się ta miejscowość w której nocowałaś?
Wybieramy się do Toskanii w tym roku i szukamy klimatycznego noclegu w okolicy Florecji