Tak się zastanawiałam od czego zacząć ten wpis…czy od opisu tego konkretnego mieszkania, jak przebiegał remont? Czym się sugerowałam przy wszelkich zmianach? A może jakie są trendy w urządzaniu tzw. mieszkań dla mężczyzn?
I doszłam do wniosku, że nic z tego…
Jak to zwykle bywa, choć trendy jakieś są, choć kolorystyka, styl i upodobania są w pewnych widełkach zamknięte…to każdy bez wyjątku, każdy z nas jest inny i czego innego mu w danym momencie w życiu potrzeba.
Tak też było i w tym przypadku.
Mieszkanie było poddane generalnemu remontowi, kupione zostało na rynku wtórnym w podwarszawskiej miejscowości na osiedlu z ponad 40-letnią historią istnienia…
Stare instalcje, rury na wierzchu, grube, krzywe żelbetonowe ściany, małe pomieszczenia oddzielone wąskim krętym korytarzem…podłoga wymagająca wymiany…jednym słowem WSZYSTO do wyrzucenia:)
I zadanie do wykonania, mieszkanie ma być funkcjonalne, tradycyjne, bez żadnych ochów i achów dla mężczyzny wolnego…w ciągłym biegu i podróży żyjącego, a w przyszłości na wynajem może przeznaczonego:)
Zadanie trudne, aczkolwiek ciekawe, a właśnie takie lubię najbardziej:)
I po raz kolejny lekcję życia odebrałam…bo nie raz, mimo jakiś wizji i swoich wnętrzarskich przekonań, upodobań…ustąpić musiałam:)
Może najpierw pokażę jak wyszło…na ten moment, bo mieszaknie do końca urządzone jeszcze nie jest. Został mały pokój /gabinet właściciela w przyszłości, w pokoju dziennym fototapeta jeszcze na ścianie z panoramą Warszawy będzie …, docelowo miał być stół i krzesła, tam gdzie teraz kącik czytelniczy zrobiony został. Meble …nie wszystkie są takie jak ja bym je tam widziała…, ale z przyjemnością zapraszam Was na małą prezentację już teraz:)
Bazą kolorystcyczną jest biel, kolory wykończeniowe to szarość i ciemny brąz, prawie wenge…
Minimalizm niemlaże wszędzie…jedynie dodatki ( takie, które w każdej chwili można schować lub zmienić) trochę odważne są, bo w czerwieni, w kolorze który właściciel lubi i akceptuje, choć również w wersji minimalnej.
Mieszkanie ma 46 m2, trzy pokoje, kuchnię, łazieneczkę malutką i teraz po remoncie duży przestronny przedpokój, tak trochę dla przekory starą cegłą z odzysku wyłożony.
W mieszkaniu są elementy takie, które właścicel lubi i szanuje, jest tak jak chciał…i o to chodzi, to nie ja, tylko on będzie w nim mieszkał.
Przy każdym nowym projekcie uczę się tego, że każdy z nas jest inny i inne potrzeby ma, czego innego od życia oczekuje. A nasze mieszkania, domy i wnętrza są tego najlepszym obrazem i przykładem….
Lubię swoją pracę, bo uczy mnie pokory i daje za każdym razem nowe doświadczenie, nic na siłę, nic pod prąd, ale razem, nie z tłumem, lecz w pojedynkę szybciej dojdziemy do celu.
Coraz mniej lubię rady ( i sama coraz rzedziej je stosuję) typu : kolory uniwersalne, styl ponadczasowy, trendy takie a takie…raczej trzeba patrzec na to co lubi, jak żyje właściciel i tę całą wiedzę wnętrzarską dopasowywać do niego:)
Wtedy jest sukces! Wtedy jest pewność, że dobrą robotę się wykonało…bo klient jest zadowolony, a jak klient to i ja szczęśliwa jestem:)…przecież o to właśnie chyba w tym wszystkim chodzi…
Powyżej prezentacja ogólna…taka przekrojowa, teraz pokażę tak w skrócie jak było i jak jest teraz…
KUCHNIA
ŁAZIENKA
POKÓJ DZIENNY
SYPIALNIA
PRZESTRZEŃ WEJŚCIOWA
Mieszkanie jeszcze będzie dalej urządzane, bo tak jak pisałam to proces który trwa, a nawet z czasem się zmienia.
Niemniej już można było pokazać efekty, a przede wszystkim podzielić się radością, która w tym mieszkaniu zawitała…dziś usłyszałam: Pani Agato…dziękuję, bo wyciągnęła Pani z tego mieszkania wszystko co wyciągnąć się dało…piękne? piękne, prawdziwe? prawdziwe…i jakie budujące:)
Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego miłego…:)
Lubię męskie mieszkania i od czasu do czasu o nich piszę na blogu 🙂 Twoja metamorfoza bardzo fajnie wyszła. Jestem zachwycona cegłom . Szarości w salonie i dodatek czerwieni super się prezentuje. Jest nowocześni, stylowo i jest świeża energia 🙂
Pozdrawiam cieplutko :))