I tak dorobiłam się już wielu zapisanych kalendarzy, notatników, zeszytów, ale najbardziej lubię i są mi bliskie trzy, a mianowicie zeszyt z przepisami, ale takimi, które chciałabym, aby były przekazywane z pokolenia na pokolenie, proste, sprawdzone, gwarantujące idealny domowy posiłek. Marzy mi się, aby moje córki, gdy będą już dorosłe i będą miały ten zeszyt w rękach, nie tylko skorzystały z przepisów, ale wróciły pamięcią do domu…do jego zapachu, do jego atmosfery, do dzieciństwa…
Zeszyt jest piękny, kupiony tutaj. Zadbano o każdy jego szczegół…
…dlatego staram się tu umieszczać, tylko wyjątkowe przepisy, takie, które warto podać dalej…jak np. przepis na tradycyjny polski domowy chleb,wykonany z mąki pełno ziarnistej i upieczony na zakwasie…,
który smakuje wyjątkowo, nawet sam, tylko z masłem, posypany solą i ziołami z domowego ogródka, przepisy na torty, które są sprawdzone i już od jakiegoś czasu większość rodzinnych, ważnych uroczystości nie może się bez nich obejść…
Jestem nie tylko tym co jem, ale również tym, co myślę, co piję i jak żyję, dlatego staram się w każdej z tych sfer życia wprowadzać zmiany, takie zmiany, które pozwolą mi żyć w harmonii…
Jedzenie, posiłki są jednym z nich, bardzo ważnym elementem mojego życia i stąd pomysł na spisywanie tego co smaczne, zdrowe i sprawdzone i przekazanie dalej…dla przyszłych pokoleń.
W zeszycie tym znajdują się przepisy różne, zarówno takie, które są przekazane od kogoś (rodziny, znajomych), ale także takie, które znalazłam w internecie, czy w książkach kucharskich, nie mniej jednak, każdy z nich jest wyjątkowy, sprawdzony i …smaczny, dlatego nie brakuje tam takich „kulinarnych perełek” jak domowe ogórki konserwowe czy kiszone, grzybki marynowane, dżemy z sezonowych owoców, prosty sos pomidorowy, czy np. oleje ziołowe.
Wszystkie te przepisy pachną świeżością, włożonym w nie sercem i niepowtarzalnym smakiem.
Kobiety…, są takie, które potrafią zachwycić jednym uśmiechem, jednym spojrzeniem, emanują ciepłem, mądrością, wrażliwością i dobrocią, czymś czego nie widać na zewnątrz, a czymś co mają w sobie…pięknem wewnętrznym.
I choć uważam, że to jest, w nas kobietach najważniejsze i tego powinnyśmy się uczyć i szukać, to jednak bardzo lubię i to co choć trochę jest zewnętrzne, a więc modę…
Dla kogo się ubieramy? Dla innych kobiet?, czy dla siebie? Czy „opakowanie” liczy się tylko na pokaz?, czy służy czemuś więcej?
Dla jednych będzie to zawód, dla innych hobby, jeszcze dla innych właśnie chęć zrobienia wrażenia…
Dla mnie moda to chęć wyrażenia siebie, to poczucie dobrego smaku, a przede wszystkim wygoda…
I tak od jakiegoś już czasu wyruszyłam w „kreatywną podróż po świecie mody”.
Kupiłam duży notatnik, w którym…wklejam zdjęcia, które czymś mnie zainspirowały, zaciekawiły, poruszyły. Są to zdjęcia z różnych czasopism modowych i nie tylko…
Tak więc powstał już całkiem ciekawy i dość „opasły” notatnik z mojej własnej podróży po świecie mody…
notatnik, który daje mi dużo fantastycznej zabawy, bo to jakiś rodzaj wyluzowania, wyłączenia wewnętrznego krytyka ( przecież nie ubieram się w to wszystko), to rodzaj mojego osobistego dziennika, tego co mnie zachwyca i inspiruje w tym ogromnym świecie, świecie mody, dla mnie osobiście świecie wyrażania siebie… I tak powstał mój osobisty album, nie tylko album o modzie ale album osobowości, bo przeglądając go dowiaduję się o sobie czegoś więcej… czegoś nowego,
czegoś co w jakimś stopniu jest również pięknem wewnętrznym…
Trzecim, nie mniej ważnym od powyższych notatnikiem, który nieustannie towarzyszy moim zapiskom…jest zeszyt, w którym spisuję, (krótko) swoje myśli, swoje wrażenia…z przeczytanych książek
Zeszyt został oczywiście zakupiony tutaj, moim ulubionym internetowym sklepie, gdzie zaopatruję się w ręcznie robione rzeczy, takie jak notatniki, zeszyty, czy karki okolicznościowe.
Ponieważ uwielbiam czytać i jest to chyba mój największy „nałóg” , to w którymś momencie wpadłam na pomysł, aby spisywać książki które przeczytałam, myśli i wrażenia, właśnie w takim zeszycie…i choć nie robię tego regularnie ( niestety doba ma TYLKO 24 godziny), to jest to bardzo fajna sprawa, bo dzięki tym zapiskom porządkuję swoje myśli, w jakiś sposób kształtuję swoją osobowość, a poza tym ja zawsze uważałam, że pisanie jest twórcze i bardzo pozytywnie wpływa na nas samych. I fajnie jest wrócić ( w skrócie) do przeczytanej książki z przed kilku lat i zobaczyć jakie wtedy były moje wnioski i czy są zbieżne z tym co myślę dziś… i wyobraźcie sobie że wnioski są bardzo często zaskakujące, właśnie dla mnie samej…
Tak więc notatki, zapiski towarzyszą mojemu życiu nieustannie, ( nawet blog, który prowadzę powstał z potrzeby pisania…), zaczęły się baaardzo dawno, bo już w szkole, kiedy musieliśmy zapisywać to co nam usiłowano włożyć do głowy i trwają do dziś, kiedy robię to z własnej nie przymuszonej woli i dają mi bardzo dużo satysfakcji.
A czy Wy Moi Drodzy macie takie swoje małe codzienne rytuały, które dają Wam radość i zadowolenie, które towarzyszą Wam z nadzieją, że przetrwają pokolenia…?
To wspaniałe.Od niedawna jestem na Twoim blogu ale niezmiernie cieszę się, że tutaj trafiłam. Pierwsze co odczuwam czytając i przeglądając twoje posty to: ciepło, piekno i estetyka. Nie inaczej jest dzisiaj :-).
Dziękuję Ci bardzo:))) Te słowa utwierdzają mnie w tym co robię…Pozdrawiam Cię serdecznie i miłego dnia:)
Ja mam tak samo, to daje mi poczucie harmonii i organizacji. Lubie notować, lubie zapisywać i lubie miec wszystko w zasiegu ręki, w sensie – nie tylko komputera. Wydrukowane, zapisane, posegregowane. Tak , abym w każdej chwili mogła do tych swoich notatek zajrzec :))) Miłego dnia Agatko :))
To tak jak ja, uporządkowana przestrzeń wokół, to i uporządkowane wnętrze własne… Miłego dnia Moja Droga:)))
Jesteś niesamowita Agatko!!!:)
Ja prowadzę tylko zeszyty kulinarne:-)
Chlebek, wygląda bosko i jakie słodkosci, pycha!!!!
Buziaczki kochana
Dziękuję:))) Pozdrawiam Cię serdecznie.
Ten zeszyt z wrażeniami książkowymi to bardzo ciekawa sprawa. Też czytam i hasła, które podobają mi się najbardziej zapisuję w swoim notesie rocznym i koloruje je markerem. Ogólnie ostatnio najwięcej skupiam się na zapisywaniu swoich wydatków – bo te rozchodzą się sama nie wiem gdzie i kiedy – a dzięki zapiskom mam pogląd na to co wyczyniam z pieniążkami 🙂 Kulinarnie – mam zeszyt z wypiekami mojej mamy z jej czasów panieńskich – tam też są same sprawdzone przepisy … i te żółte kartki przypominają o upływie czasu.
Wydatki…też kiedyś skrupulatnie wpisywałam dokładnie ile wydałam, ale ponieważ cyferki już tak mi "dały popalić" – ze względu na wykonywany zawód, że w domu zaprzestałam tego rodzaju zapisów, znalazłam inny prostszy sposób kontrolowania wydatków i trzymam się go od dłuższego już czasu (polega na porównywaniu sald, też trochę sposób księgowy, ale znacznie łatwiejszy i mniej czasochłonny niż skrupulatne sisywanie wszystkich wydatków)
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Ja notuję często. Notuję to co chcę zapamiętać, lub co muszę zrobić, najczęściej w telefonie bo z nim się nie rozstaję i mam w nim wszystko najpotrzebniejsze. Taki nałóg, ale przynajmniej wszystko w jednym miejscu. Cytaty przepisuję do kalendarza i tam też mam notatki poprzyczepiane na karteczkach. Kiedyś pisałam pamiętniki, teraz czasami do nich wracam i wspominam. Książki przeczytane spisuję, ale tylko tytuł i autora i też tylko te które mogłabym przeczytać jeszcze raz. Za to w przepisach mam bałagan! Na mniejszych, wiekszych kartkach wolno fruwajacych i często poplamionych… Twoje notesy są piękne, mam chęć posiadania choć jedego takiego do przepisów 🙂 Fajnie mieć coś takiego swojego, gdzie można wyrazić samą siebie, pewnie w większości z tej przyczyny powstały nasze blogi 🙂 Pozdrawiam!
Ja jestem tradycjonalistką…musi być papier i kartka, jeszcze nie przekonałam się do zapisywania wszystkiego w telefonie, choć kto wie, może kiedyś…? Na razie jest jak jest, nie mniej pisać lubię i dlatego m.in. powstał ten blog…
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Witaj Kochana, ostatnio mam mało czasu na pisanie bloga, ale jak tylko mogę to do Was zaglądam 🙂 i u Ciebie jak zwykle jest coś ciekawego do poczytania i coś z czym się w 100% zgadzam i popieram. Ja również od zamierzchłych czasów prowadzę takie notatniki, o różnej tematyce. Mam również zeszyt kulinarny, w którym gromadzę przepisy od mojej mamy, babci lub te które są sprawdzone (Twój przepis na tort makowy, również się tam znajduje, tylko czeka na kolejną okazję ;)). Jeszcze w czasach kiedy nie było Internetu, prowadziłam swój pamiętnik. Pierwszy zaczęłam pisać w wieku 7 lat, teraz mam blog 🙂 Co do notatnika z modą, to mam zeszyt w którym zbieram artykuły o zdrowiu, urodzie, modzie i o różnych rzeczach, które lubię i zwracają moją uwagę – czasem się nimi dzielę z Wami na blogu, bo lubię tam mieć najciekawsze znaleziska 😉
Ściskam mocno 🙂
Kasia
Witaj !!! Bardzo się cieszę, że jesteś, już się martwiłam, że zaprzestałaś pisania bloga…mam nadzieję, że wkrótce wrócisz i będę mogła do Ciebie zaglądać, bo bardzo lubię :))) A zapiski, notatki to bardzo fajna sprawa i cieszę się, że też tak uważasz.
Ściskam i pozdrawiam Cię mocno:)
Uwielbiam swój blog i Wasze blogi i w ogóle ten cały blogowy świat 🙂 Także na pewno nie zaprzestanę pisać, po prostu ostatnio mam wiele spraw na głowie, totalny brak czasu i na razie jestem w formie czytelnika, ale jak tylko będę miała więcej czasu to oczywiście nie omieszkam napisać 😉
Buziaki 🙂
Kasia
Bardzo się cieszę !!! Czekam z niecierpliwością na wpisy:)))
Pozdrawiam Cię serdecznie.
U mnie przepiśnik, dziennik, w którym są ogromne braki, a kiedyś też prowadziłam zapiski po przeczytaniu książki. I żałuję, że to zarzuciłam. Ale tak jak piszesz – doba ma tylko 24h.
Może kiedyś…znajdziemy czas na wszystko to co byśmy chciały robić:) Trzeba wierzyć. Pozdrawiam Cię serdecznie:)))
Ja rowniez jestem maniaczka notesow i zapisywania doslownie wszystkiego.Poczawszy od listy zakupow, skonczywszy na pieknych zdaniach przeczytanych wlasnie w ksiazce.
Wychodze z takego zalozenia ze zapisana rzecz nie musi klebic mi sie w glowie wiem ze o niej nie zapomne a mam wolne mysli.
usciski
Zapisywanie pozwala uporządkować myśli, zebrać wszystko "do kupy" A ja tak lubię:))) Pozdrawiam.
Witaj. Mam podobnie, kilka zeszytów, teczek, w których prowadzę ważne dla mnie zapiski. Twoje są bardzo estetyczne, z duszą. Jeśli pozwolisz, pójdę w Twoje ślady, zainspirowałaś mnie. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Dziekuję i oczywiście, że pozwolę, abyś poszła w moje ślady, bardzo się cieszę:))) Pozdrawiam.
Kiedyś prowadziłam podobne notatki, naklejałam inspirujące zdjęcia, wybierałam motywujące cytaty. Miałam taki swoj osobisty notes, którego nikomu nie pokazywałam. Ale przestałam, w sumie nie wiem dlaczego. Być może z braku czasu, być może z potrzeby zajęcia się czymś innym. Teraz tego typu inspiracje zapisuję głownie elektronicznie, nawet nie ściągając na komputer. I tez jestem zadowolona. A moim rytuałem jest pisanie przepisów, porządny przepiśnik musi być papierowy:D
Każdy ma swoje sposoby na zapisywanie tego co dla niego ważne i o to chodzi, ważne aby dawało to satysfakcję i zadowolenia:))) Pozdrawiam.
Świetnie:)
:)))
Takie notatki też kiedyś robiłam:)) Kiedy to było:)) Przypomniały mi sie dobre czasy,fajny pomysł:))
Myślę, że to dobra sprawa, uporządkowane i zebrane w jednym miejscu…to co nas interesuje:)))
Świetne są te zeszyty, a szczególnie zainteresował mnie ten z notatkami o książkach. Też tak robiłam do momentu jak nie założyłam bloga o książkach, które czytam. Chętnie będę stałym gościem:)
Dziekuję i serdecznie zapraszam:)))
Ja też sporo notuję i dobrze wiem, jaki to pożeracz czasu:-) Twoje zeszyty są fantastyczne!
Dziękuję:))) Bardzo je lubię i chciałbym utrzymać to pisanie jak najdłużej…Pozdrawiam.