Przejdź do treści

Pierwsze wrażenie, ciąg dalszy…

Pamiętacie post pt. ” Pierwsze wrażenie” tutaj?. Pisałam wtedy o tym jak ogromne znaczenie ma właśnie tzw. „pierwsze wrażenie”, w tym przypadku był to hol, wiatrołap, przedpokój, jak by tego nie nazwał, pierwsze pomieszczenie do którego wchodzi się zaraz po wejściu do domu.
Wtedy, zmiany polegały na uporządkowaniu pomieszczenia, wstawieniu szafeczki, oraz dodaniu takich elementów jak kwiaty i świeczki. Wtedy, moim zdaniem były jeszcze za ciemne ściany…tak więc w ostatnich dniach wzięłam się za „robotę”, zdarłam, z pomocą męża tapetę i pomalowałam ściany w kolorze jasnej  szarości ( gołębi), tak aby pasował do szafeczki, na której stoją kwiaty i która jest właśnie w kolorze szarym.
Zobaczcie efekt…
 

 

 

 

 

 

 
Wydaje mi się, że jest lepiej, jaśniej, przestronniej i tak jakoś przyjemniej, co prawda zdjęcia nie oddają do końca efektu naturalnego, ponieważ jest to pomieszczenie małe i bez światła naturalnego, a aparat, którym na razie robię zdjęcia nie ma obiektywu szerokokątnego, który bardzo by się tu przydał. Niemniej w rzeczywistości efekt jest widoczny i zadowalający.
Oczywiście wszelkie  dodatki, które zawsze uzupełniają całość są jak najbardziej wskazane…
 
 
i kolejna zmiana (mała metamorfoza) została na razie zakończona, tylko na razie, ponieważ planuję jeszcze małe zmiany przed wejściem do domu, które jest nie mniej ważne niż samo wejście.
 
 
A no koniec obiecana fotka dla  Marysi z bloga  tu, który regularnie odwiedzam bo jest masą inspirujących pomysłów. Marysiu, oto  taborecik, pomocnik z motywem mojej ulubionej lawendy.
 
 
Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam na następny post, pewnie już w czerwcu,który może będzie dla nas bardziej łaskawy jeśli chodzi o pogodę.

26 komentarzy do “Pierwsze wrażenie, ciąg dalszy…”

  1. Przemalowanie ściany na jasny kolor optycznie powiększyło przedpokój. Wazon z żywymi kwiatami wygląda przepięknie. Podoba mi się też pomysł z walizkami robionymi (chyba) metodą decupage. Zanim zaczęłm prowadzić bloga też ozdabiałam rózne, drobne przedmioty tą techniką. Zakupiłam wszystko co jest do tego potrzebne i sprawiało mi to ogromną przyjemność. Teraz brakuje mi czasu ale myślę, że wrócę do tego zajęcia:-)
    Nie byłabym sobą gdybym nie wypatrzyła pięknych ażurkowych botków i niebieskiej torebki…:-)
    Dziekuję za ostatni przemiły komentarz na moim blogu. Pozdrawiam.

    1. Dziękuję i cieszę się, że się podoba:))) Walizeczki faktycznie są zrobione metodą decupage, ale ja już je takie kupiłam i jestem pod ogromnym ich wrażeniem, wykorzystuję je na różne sposoby, docelowo mają być w gabinecie i służyć do przechowywania dokumentów. Buciki faktycznie są piękne, niestety ze względu na niebotycznie wysoki obcas trochę niewygodne…a torebka jest w kolorze mięty (moim ulubionym ostatnio), niestety zdjęcia trochę przekłamują kolor z powodów o których pisałam.

      Pozdrawiam Cię serdecznie, a komentarz u Ciebie na blogu był taki, bo po prostu tak myślę:)))

  2. Kochana, jest lepiej to nawet mało powiedziane – jest rewelacyjnie po zmianie. Powiem Ci szczerze, że ta ściana przed to strszyła wręcz ;))) teraz jest naprawde bardzo estetycznie i świeżo, a o taki efekt przecież chodzi najbardziej. Bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się na taką zmianę. Ja ostatnio też zdzierałam kawałek tapety i również w przedpokoju, łatwo nie było. Teraz czeka nas malowanie właściwie całego mieszkania, ale w sumie się cieszę – lubie zmiany i lubie malować :)))

    Dziękuje za taborecik, nawet nie sądziłam, że to może tak fajnie wyglądać. Super , że w połączeniu z bielą, powinnam to wstawić jako kolejną inspiracje do tych taborecików ;)))

    Dobrego dnia życzę
    Marysia

    1. Cieszę się ogromnie, że też tak myślisz…efekt na żywo jest jeszcze lepszy, niestety zdjęcia w tym przypadku tego nie oddają:))) Oczywiście zdjęcie z taborecikiem możesz wstawić, ale nie jest ono również najlepszej jakości…przy Twoich wypada raczej marnie.

      Miłego dnia życzę Ci Marysiu:)))

    1. Tak, jasne ściany zawsze wywierają pozytywny efekt, wcześniej były takie ciemne, raczej z braku czasu, aby pomyśleć, żeby było ładnie i z wygody… na ciemnym kolorze nie znać tak brudu, a jednak jest to hol. Teraz postawiłam na efekt, nie na wygodę i jestem zadowolona:)))

      Pozdrawiam.

  3. Zdecydowanie lepiej.Metamorfoza bardzo korzystna, super! Samej mi się marzy taki ciepły odcień szarości w jednym pokoju. Ja mam też spory przedpokój jak na mieszkanie w bloku i podobnie sugerowałam się tzw. pierwszym wrażeniem 🙂 Może kiedyś go ujawnię na swoim blogu?
    Pozdrawiam-D

  4. Mała zmiana-wielki efekt! Świetnie Ci to wyszło. Twój hol na pewno zachęci gości do wejścia:)
    pozdrawiam i oby czerwiec był łaskawszy,bo lecimy do Polski.Mam nadzieje chociaż tam słonce zobaczyć.
    ściskam i miłego weekendu:)

  5. Zmiana na plus bardzo i to bardzo. Jest dużo przestronniej. Rewelacyjne dodatki dodają wytworności i przytulności. Pięknie to wszystko urządziłaś. Ja też uważam, że już za drzwiami powinno witać nas miłe dla oka pomieszczenie. Czasem widzimy sterty butów, które mogą być przecież poukładane w szafce. Pamiętam, jak kiedyś odwiedziłam znajomą i w przedpokoju przywitało mnie prawie 30 par butów. Zdziwiona zapytałam: Masz gości? To może ja przyjdę jutro… Pani domu odpowiedziała: Coś Ty, u nas tak zawsze, po miesiącu sprzątamy i znów od nowa się gromadzą… Zrobiło mi się głupio… A torebkę miętową to Ci Agnieszko porywam! Pozdrawiam Cię ciepło! Miłego weekendu.

    1. Fajną historię z tymi butami miałaś:))) Przyznam, że i u mnie potrafi się często kilka par butów uzbierać w wejściu, ale staram się bardzo pilnować, aby zaraz posprzatać…to bardzo ważne. Dziekuję Ci bardzo za miłe słowa i pozdrawiam Cię cieplutko:))))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *