Przejdź do treści

Mój dom…moje wnętrza:)

Witajcie :)))

Tak jak pisałam w poprzednim wpisie, ubiegły rok był dla mnie niezwykle obfitujący w wydarzenia, zarówno osobiste jak i zawodowe. Dużo zmian… niemalże w każdej dziadzinie życia, szczególnie rozwoju osobistego, ale i zawodowego.

WNĘTRZA …to tu działo się chyba najwięcej. Przeobrażeniu, gruntownym remontom, a  także mniejszym i większym metamorfozom poddałam kilka mieszkań i domów.

Sukcesywnie będę się z Wami dzielić ich efektami.

Zacznę od swoich, osobistych wnętrz.

Mój dom…mój azyl, moja przestrzeń, którą tworzę każdego dnia, to przestrzeń którą wypełniają nie tylko meble, kolory, tkaniny i małe szczegóły, ale przed wszystkim moja rodzina, moi najbliżsi… to oni, ich charaktery, osobowości i upodobania nadają charakter naszemu domowi, naszej cudownej, pachnącej kuchnią, domowej  i wyjątkowej przestrzeni:)

Mieszkamy tu już 10 lat, ciągle coś zmieniamy, ciągle przeobrażamy to co stworzyliśmy. Wraz z nami, z naszymi zmianami zarówno emocjonalnymi, życiowymi, zmienia się nasz dom…nie wiem jak długo tu będziemy, nie wiem czy to będzie dom do końca…ale wiem, że jest cudowny i wiem, że będzie cały czas się zmieniał tak jak i my się zmianiamy…:)

Z pewnością chciałabym, aby to był dom do którego zawsze będziemy z chęcią wracać, żeby to był dom, do którego nawet z najdalszego, najpiękniejszego  miejsca świata będziemy wracać i będziemy mogli  powiedzieć…”wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”:)

Ostatnie zmiany…a właściwie gruntowny remont zaczął się od kuchni i części dziennej.

Wcześniej kuchnia była oddzielona od salonu/pokoju dziennego ścianką z widocznym otworem i przejściem z dwóch stron. TUTAJ można zobaczyć jak to wyglądało kiedyś.

Dziś kuchnia jest otwarta na salon, zmieniła ponadto kolor…teraz jest w bieli  z dodatkami w kolorach ziemi i natury…brązu, zieleni, złota,  przedtem była  ubrana w szafki koloru drewna i żywe ciepłe kolory które  uzupełniały  całość.

Dziś jest dużo miejsca po  środku (bardzo wtedy mi go brakowało), jest upragnione, wymarzone  siedzisko blisko okna i kuchni…bardzo często okupowane przez rodzinkę, ale i znajomych , którzy nas odwiedzają, jest duży zlew z podwójną komorą, który był moim marzeniem…do tego ceramiczny:)

 

 

 

Jest też wyspa/stół (kiedyś była tu ścianka dzieląca kuchnię od salonu) w sprytny sposób łącząca kuchnię z częścią dzienną:)…duża i przestronna, nie tylko dla naszych członków rodziny, ale i dla tych którzy wpadną choćby na chwilę…na pogadanki czy kawkę z ciasteczkiem:) Skrywa ona pod sobą duże i przestronne szafki, mieszczące cały pomocniczy  sprzęt kuchenny, oraz jest miejsce na kuchenne książki za delikatnymi ażurowymi drzwiczkami.

 

Kocham naturę…kocham prace niebanalne, niepowtarzalne, unikatowe i wykonane z sercem…dlatego większość rzeczy w moim domu to rękodzieło. Niemalże wszystkie osoby z którymi współpracuję, zarówno zawodowo jak i prywatnie to prawdziwi mistrzowie w tym co robią, wkładają we wszystko serce, zaangażowanie i pomysł. Razem stworzyliśmy to co tu widać. Poczynając od szafek kuchennych  zrobionych według mojego pomysłu przez zaprzyjaźnionego stolarza, który podpowiedział wiele rozwiązań…takich praktycznych i rzeczowych, mam na reszcie podświetlone, przeszklone górne szafki kuchenne, które pięknie eksponują moje kuchenne zdobycze. Mam niesamowity jedyny w swoim rodzaju  okap zrobiony na zamówienie przez artystę rzemieślnika, ręcznie malowany, są  taborety wykonane ze starego drzewa z odzysku, cała szata okienna uszyta została przez zaprzyjaźnioną krawcową…to wszystko razem tworzy wyjątkową ciepłą, niezwykle jasną  i naturalną przestrzeń ….przestrzeń w której wszyscy czujemy się bardzo dobrze:)

Część dzienna to kontynuacja kuchni…kolorystyki, stylu i charakteru:)

 

 

Tu też nic nie jest z przypadku, obraz namalowany przez koleżankę… , lustro nad komodą wykonane  na zamówienie w miejscowym zakładzie z oprawami i lustrami, mnóstwo bibelotów wygrzebanych na starociach czy w secend handach, pamiątkowe książki, albumy ze zdjęciami, kwiaty…w każdej ilości, nawet meble to stare odrestaurowane antyki przywiezione wiele lat temu z Niemiec…

Stolik kawowy to też dzieło miejscowego stolarza, szafka pod telewizor ( niestety niewidoczna na zdjęciu) upatrzona i upolowana w miejscowej Kopalni Staroci…dużym starym Hangarze w którym można znaleźć nie jedną perełkę…

Oświetlenie jest dobrane i zaplanowane w taki sposób, aby w każdym miejscu i o każdej porze dnia było światło…uwielbiam jasne wnętrza, nawet spod listw przy sufitowych wieczorem wydobywa się dyskretne światło:)

Jedynie sofa/narożnik i krzesła przy wyspie to IKEOWSKIE nabytki, które bardzo cenię i lubię, sofę za możliwość jej częstej i szybkiej metamorfozy…np. obecnie jest czerwona ( jeszcze po Świętach), ale mam i inne kolory, jak chociażby widoczny tu ecru, naturalny lniany i zielony…planuję kolejne, może zaszaleję z wzorem?…kto wie)

Przez duże i przestronne okna wdziera się do moich wnętrz natura…mój ogród, który jest kolejną moją perełką i miejscem częstych prac i odpoczynku.

Tak bardzo lubię zieleń i naturę…tak bardzo mnie uspokaja i relaksuje, że odważyłam się na zastosowanie w wejściu kultowej tapety z wyraźnym roślinnym motywem liści bananowca, który zaprasza do mojej sielskiej oazy. I tu jest mała namiastka tego co było…odrestaurowana i odnowiona stara toaletka z kryształowym lustrem, przy której wiele lat temu…jak żyła jeszcze moja babcia wyginałam się do rytmu muzyki która rozbrzmiewała gdzieś  w tle …

 

wszędzie…dosłownie w każdym  zakamarku mojego domu jest coś co kojarzy się z przeszłością, co ma swojego ducha i klimat.

Moje wnętrza to cała ja…i mojej rodziny, jak każdego z nas kto je tworzy.

Wnętrza, domy są odzwierciedleniem ludzi, ich charakteru, upodobań i zwyczai…każde wnętrze jest inne, każde ma swoją historię, którą tworzą ludzie w  nim zamieszkujący.

Dziś wiem, tworząc i pomagając moim klientom stworzyć ich własny azyl…jak bardzo wszyscy jesteśmy różni, ale jak bardzo pięknie się przez to różnimy, jak kolorowy, ciekawy i cudowny świat tworzymy dzięki swej inności, niepowtarzalności i oryginalności. Wystarczy tylko że się otworzymy… i sami możemy kreować i tworzyć naszą rzeczywistość, nie tylko tę wnętrzarską, ale i tę życiową.

Ja widzę to za każdym razem gdy wraz z moimi klientami kończymy projekt…widzę ich zadowolenie, oraz radość z oczyszczenia przestrzeni, otworzenia się na nowe i stworzenia jej nowego wizerunku, jaki to piękny i prawdziwy proces.

Każdy klient i każdy projekt jest inny…i to w mojej pracy cenię chyba najbardziej, bo oprócz tego, że daje mi ona ogromną satysfakcję to mój proces nauki..  ciągle trwa i jest niesamowity:)

Dziś kończę moją podróż po moim domu…to taki wstęp, bo tej podróży będzie znacznie więcej…już za chwilę zabiorę Was do mojej łazienki, która również przeszła gruntowną przemianę, tak jak ja…w ostatnich latach.

Zmiany…zmiany i jeszcze raz zmiany to ostatnie hasło w moim życiu, jest ich tak dużo, że czasami zastanawiam się jak ja daję radę…ale chyba w tym sukces, że zmiany i to zmiany które idą za głosem serca dają taką siłę i pauera…że góry można przenosić:)))

 

PS. Gdyby ktoś z Was był zainteresowany namiarem na jakąkolwiek widoczną tu rzecz proszę o pytania na priv lub w komentarzu. Z chęcią podpowiem co i gdzie kupowałam, bo lubię dzielić się z innymi tym co piękne dobre i wartościowe:)

 

12 komentarzy do “Mój dom…moje wnętrza:)”

  1. Witaj Agato po dłuższej przerwie 🙂 Fajnie, że jesteś znowu na blogu :)) Widzę wspaniałe zmiany graficzne i nowy adres bloga, który muszę dodać do ulubionych :)) Twój dom jak zawsze prezentuje się wspaniale, bardzo podobają mi się liście bananowca w przedpokoju 🙂
    Pozdrawiam ciepło:)

  2. Hej 🙂
    W końcu trafiłam na świeżutki wpis 🙂 Bywałam wcześniej, ale nie mogłam odnaleźć ostatniego wpisu, a strony bardzo długo mi się ładowały, albo nie chciały się otwierać, ale to może wina mojego internetu…

    Agatko, zdecydowanie kuchnia w nowej odsłonie deklasuje poprzednią.
    Jednak biały kolor ma moc 🙂
    Świetnie to wygląda.
    Przestronna, jasna, elegancka.
    Przedpokój…odważny 😉
    Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂
    PS. Miło mi, że moje zdjęcie znalazło się w zakładce O Mnie, też mi się bardzo podoba to ujęcie i Twoje spojrzenie 🙂

    1. Aniu…dobrze że udało Ci sie w końcu do mnie trafić, mam nadzieję że będziesz tu regularnie:)
      Twoje zdjęcia towarzyszą mi w wileu mijscach, nawet w domu na korytarzu mam fajną galerię, może kiedyś uda mi się ją pokazać:)
      Pozdrawiam cieplutko:)

  3. Witaj Agato!
    Bardzo tęskniłam za Tobą i Twoim światem.
    Przepiękne wnętrza. Rolety rzymskie – cudne! Jesteś Mistrzynią wnętrz.
    Pozdrawiam Cię ciepło!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *